Forum Rozwoju Duchowego: Ezoteryka, Joga, Tantra, Magia, Kundalini, Uzdrawianie, Bóg i Bogini, Mistyka, Intuicja, Jarstwo, Oświecenie, HIMAVANTI OM
"Niby wszystko pięknie i ładnie. Starożytni Kahunowie, Trzy Ja i trochę pseudopsychologicznej gadaniny. Problem w tym, że HUNA nie jest i nigdy nie była w żaden sposób związana z Hawajami, ani z szamanizmem(choć S.K. King uparcie twierdzi, że tak).
Swego czasu interesowałem się tym kierunkiem radosnego New Age'u.Po pewnym okresie namiętnych praktyk z winy swojej wrodzonej tendencji do grzebania i rozkminiania wszystkiego zacząłem się interesować pierwotnymi wierzeniami Hawajczyków(wraz z innymi ludami Polinezji). Otóż pierwsze moje zdziwienie nastąpiło w momencie, kiedy dowiedziałem się, ze wbrew słowom pseudo-ezo-szamana Serge'a Kahili Kinga na Hawajach(i w całej Polinezji) nie istniały w ogóle praktyki szamańskie sensu stricte. Podobnie jak w krajach Afryki Subsaharyjskiej na wyspach Polinezji panowały kulty opętań.Kulty opętań róznia sie od szamanizmu.Przede wszystkim nie ma tam szamańskich podróży. Nie ma władania i rozkazywania duchom. Nie ma praktyk łączonych przez współczesną naukę z szamanizmem.W polinezyjskich kultach opętań czarownik po prostu siadał w chronionym miejscu, wzywał Bóstwo, Bóstwo go opętywało i samo dokonywało zmian w rzeczywistości bez udziału opętanego. Na temat prawdziwych praktyk duchowych Polinezyjczyków polecam książkę Dr. Meredith Filihia "Shamanism in Tonga"(tytuł przewrotny, bo pani wyjaśnia, dlaczego praktyki polinezyjskie nie mają nic wspólnego z szamanizmem).
Co do Maxa Freedoma Longa i S.K. Kinga to są strasznymi oszustami. Pali Jae Lee(szanowana postać wśród Hawajczyków, autorka wielu pozycji poświęconych kulturze Hawajów) w swojej książce "Ho'opono"(hawajska sztuce uzdrawiania) demaskuje chyba najlepiej malwersacje Longa. Otóż M.F. Long przybył na Hawaje na 3-letni kontrakt jako nauczyciel. Był okultystą z zamiłowania. Do tego wyznawał popularne w tym czasie poglądy psychologiczne Freuda i jego podzial na trzy Ja(ego, Id i superego).Long nie mógł się dowiedzieć niczego o rodzimych praktykach Hawajczykow (białym nie chciano zdradzać niczego), więc po powrocie z Hawajów uznał, że zrobi sobie wlasną wersję hawajskich wierzeń i wplecie w nią okulstystyczne dyrdymaly, plus podział Freuda.Wział więc słownik hawajsko-angielski i zaczął na siłę dobierać hawajskie słowa do wymyślonych pojęć. Kiedy skończyl swoją książkę i przesłał ją Charlesowi Kennowi(uważanemu przez hawajską spoleczność za Kahunę - znawcę rodzimych wierzeń, prywatnie swojemu przyjacielowi) ten go zbesztal, że to co napisal nie ma nic wspolnego z religią hawajską. Long odpisal mu, że "i tak nikt nie bedzię wiedzial" i zaczął tworzyć swoją sektę na kontynencie amerykańskim wmawiając ludziom, że zrekonstruował szamanizm hawajski tylko na podstawie języka (sic!). Uczył o Trzech Ja, nadając im sztuczne określenia z języka hawajskiego.Imiona Trzech Bogów z panteonu hawajskiego Ku, Lono i Kane przywłaszczył na określenie Niższego, Średniego i Wyższego Ja.
Potem S.K. King dołączył do tego 7 zasad Huny z równie bzdurnym odniesieniem do hawajskich słów ktore byly tak naprawdę powtorzeniem zasad sformulowanych przez okultystkę i lucyferiankę Blawatską jeszcze w XIX w. Serge rozpropagował Hunę na cały Świat. Pomogło mu w tym kłamstwo, jakoby był inicjowany przez hawajskich wujków jako Szaman(praktyki Kupuna są martwe conajmniej od połowy XIX w., a dzisiaj najstarsi Hawajczycy nie znają nikogo, kto by sie tym zajmował).Dziwne to być inicjowanym na szamana w kulturze, która szamanizmu nie znała.
No i wymyslił sobie z tyłka ten znak "Oko Kanaloa", który nie dosć, ze nie jest hawajski to jeszcze nie działa w żaden sposób(Chyba, ze go zasilisz własną energią i intencją. Wtedy jednak można sobie równie dobrze naenergetyzować papier toaletowy. Też zadziała)
esli ktoś nie chce czytać tych mądrych książek etnograficznych, a chce się przekonać ile hawajskości jest w Hunie niech wpisze w google "Huna is not Hawaiian", albo wejdzie na profil http://www.facebook.com/AboutHuna i poczyta sobie co rdzenni Hawajczycy sądza o Hunie i oszustach M.F.L. oraz S.K.K."
http://forum.przebudzenie.net/post50775.html
Offline
To że HUNA jest nieco czymś innym niż sobie Newagedżyści pokroju KInga wyobrażają, to prawda.
Bławatska nie była lucyferianką jak pitolą pomyleńcy z katolickich ośrodków antysektowych, tylko pasjonatką Radża Jogi, zatem koleś masz mózg pokręcony paranoją watykańską.
O tym, że HUNA to i kultura i religia szamańska dawnych Hawajczyków wie na Hawajach każde dziecko, a można sobie pojechać i zapytać.
Long zaś sam zaznaczał, że był tylko badaczem tematu, który nie wiele wiedział i jeszcze pisał, że może się mylić, co też uczynił.
Najlepiej sobie zapoznawczo poczytaj na temat HUNYzamiast dyrdymalić na temat, przepisując katolskie brednie z pedofilskich ośrodków dominikańskiej inkwizycji, zawsze kłamliwej i zbrodniczej.
http://www.himavanti.org/pl/c/magia-oku … w-z-plejad
Najgorsze bowiem jest nieuctwo i katoliczenie inkwizycyjne.
Ostatnio edytowany przez Himawant (2013-04-03 23:12:42)
Offline
"Bławatska nie była lucyferianką"
Należy zacząć od tego kim jest Lucyfer.
Biblijne fragmenty które są źródłem”prawdy” o Lucyferze,nie mają związku z mitologiczną postacią o tym imieniu.
Czy to się komuś podoba czy nie,imię Lucyfer nie istniało w biblii do czasu przetłumaczenia jej na łacinę. Księga Izajasza mówi o “synu jutrzenki” w oryginale-”heley ben-sahar” a więc o babilońskim królu Nabuchonodozorze ewentualnie mogło chodzić o króla asyryjskiego Tiglath-Pilnesera. Lucyfer mitologiczny od samego początku symbolizował to co dziś jest symbolizowane przez Chrystusa.
Lucyfer/Prometeusz/Fosforos/Grom/Swarożyc a w końcu Chrystus-ten który niesie oświecenie,z nieba,poświęca się dla ludzi.
Lucyfer mitologiczny nie ma nic wspólnego z biblijnym upadłym aniołem.
To że ktoś sobie nazwał jakoś swojego diabła,posługując się imieniem postaci mitologicznej nie ma tu nic do rzeczy.
Ja swojego kota też mogę dowolnie nazwać,a to że jacyś “sataniści” czczą diabła o imieniu Lucyfer znaczy tylko tyle że są to krypto chrześcijanie posługujący się biblijną symboliką.
Swoją popularność doktryny satanistyczne zawdzięczają chrześcijańskim kaznodziejom, którzy opowiadają o nich wiernym, ubarwiając realne i nierealne historie własnymi fantazjami. Kaznodziejom, którzy usiłując walczyć z diabłem, upowszechniają baśniowy wizerunek “Czarnego Księcia Świata”. Przez kilkanaście wieków popularność satanizmu wynikała tylko i wyłącznie z popularności chrześcijaństwa.
W kronikach historycznych praktycznie nie ma wzmianek o satanistach, a w najlepszym razie są one drobne i wątpliwe.
O Szatanie nie mówią również teksty, które tradycja judeochrześcijańska
związała z jego osobą. Chodzi tutaj o fragmenty ze ST (Iz 14 i Ez 28),
w których Ojcowie Kościoła widzieli(bo chcieli widzieć) opis buntu Szatana.
Problem w tym, że np tekst z Izajasza jest satyrą na upadek władcy babilońskiego i w ogóle nie mówi o Szatanie.
Pojawiający się w tym tekście Hellel ben Szahar (dosł.Jaśniejący syn Jutrzenki)
został przetłumaczony przez św. Hieronima jako Lucifer (Niosący światło),
co dało później podstawę do nieuprawnionych twierdzeń, ze tak brzmi właśnie imię Szatana.
Co ciekawe w liturgii Wielkiej Soboty Lucyferem nazwany jest sam Chrystus.
Iłowo Lucyfer nie istnieje w oryginalnym tekście Biblii.
Zostało tam dopisane celowo,w ramach dyskredytowania innych tradycji.
Lucyfera zastąpiono własnym syntetycznym,eklektycznym mesjaszem niosącym światło/zbawienie.
"Wielu niedouczonych chrześcijan wierzy w to, że tylko ich Zbawiciel poniósł męczeńską śmierć na krzyżu, nie mając pojęcia o tym, że co najmniej szesnastu innych zmarło w taki właśnie sposób.
Oto lista:
Jezus — Nazaret
Kryszna — India
Sakia — India
Iva — Nepal
Indra — Tybet
Mitra — Persja (bardzo popularny w czasach początków chrześcijaństwa był głównym konkurentem „naszego" Zbawiciela, miał się urodzić 25 grudnia! — przyp.)
Tammuz — Babilonia
Criti — Chaldea
Attis — Frygia
Baili — Orissa
Thules — Egipt
Orontes — Egipt
Zbawiciel z Witoba — Telingonese
Odin — Skandynawia
Hesus — zbawiciel Druidów celtyckich (ukrzyżowany jako baranek, który miał zgładzić grzechy świata — przyp.)
Quetzalcoatl(Quexalcote) — Meksyk (ukrzyżowany w 587 r. przed Chr., został przybity razem z dwoma innymi złoczyńcami do krzyża, zmartwychwstały drugiego dnia — przyp.)
Zatem krzyż nie jest symbolem chrześcijańskiego pochodzenia.
Jest on znakiem uniwersalnym. Można go spotkać często na ścianach starożytnych budowli — pogańskich świątyń, na dawnych tablicach i dziełach sztuki. "
http://www.thibor.pl/pl.article.php?id=23
http://bialczynski.wordpress.com/tag/krzyz-symbol/
Nawet Mojżesz jest wymysłem i plagiatem więc jak jego religia może być prawdziwa
skoro Mojżesz w ogóle nie istniał?
Imię „Mojżesz” jest pochodzenia egipskiego i pochodzi od egipskich słów „mo” czyli „woda”, i „uses”, uratowany, wzięty z wody.
Arabia, Syria i Fenicja również miały swoich Mojżeszów, a raczej Mizesów, bo tak wymawiano to imię w tych krajach.
Pewien hymn do Bachusa mówi, że ów Mizes został uratowany, znaleziono go pływającego na wodzie w drewnianej „kołysce”. Egipski Ozyrys został również włożony do kufra lub trumny i puszczony na wodę, zdany na łaskę lub niełaskę fal.
Offline
Nauki białej boskiej magii Kahunów czyli teksty w temacie HUNA znajdziesz na portalu Himavanti.org w dziale:
http://www.himavanti.org/pl/c/magia-okultyzm-i-rytualy
Zapraszamy i polecamy
Można także zapisać się na ciekawe zajęcia w temacie Huna!
Aumakua
Offline
Ciekawi są niektórzy mędrkowie naćpani w Internecie, co pewnie ich z powodu głupoty żaden szaman Kahuna z Hawajów uczyć nie chciał, i ze złości wypisują po wikipedii nawet swoje obłąkane brednie, jakoby Huny i Kahunów nigdy na Hawajach nie było. Nie wiem co oni biorą, że tak bredzą, bo w czasie wycieczki turystycznej na Hawaje, pilot przewodnik zaraz mnie i resztę wycieczki do jakiegoś Kahuny zaprowadził, chociaż wieczoru z magią nie było w programie. Jak nawet polski przewodnik wycieczki umie Kahunów tam znaleźć, to co trzeba mieć w głowie, żeby wypisywać brednie jakoby Huna nie istniała na Hawajach? Chyba same złe intencje i urojenia po zaćpaniu. A do tego jeszcze w kilka osób, inni też się interesowali wycieczkowicze, sobie z Kahunami uzdrawianie zrobiliśmy i na inicjację wstępną załapaliśmy (kosztem części programu, który miała niezainteresowana reszta polskiej wycieczki)...
Ostatnio edytowany przez Dewalaja (2019-02-04 18:55:18)
Offline
Kolejne inicjacje w hawajską Hunę są pięknymi tradycyjnymi ceremoniami. W Polsce mędrkowie co przeczytali trzy książki na temat badań nad Huną, i z nich napisali własną kompilację, jak jeden Żądło, niestety nie mają i nigdy o Hunie nie będą mieć nawet zielonkawego pojęcia. Uczniem Kahuny zostaje się poprzez serię Inicjacji otrzymywanych przez kilka kolejnych lat, podobnie jak w Białej Magii Druidów. Nauka Huny to przynajmniej osiem lat uczniostwa u Kahuny, potem terminowanie jako Czeladnik, a dopiero po okolo 15 - 20 latach młody uczeń mający rozpoznany dar szamański staje się u Hawajczyków Kahuną. Tylko domorośli pseudo znawcy nie chcą ścieżki inicjacyjnej oraz jej prób przydatności i zdolności magicznych, przyjąć do wiadomości, że nie przeszedłszy ścieżki ucznia, nie otrzymawszy inicjacyjnych wtajemniczeń, nie mają o Hunie bladego pojęcia. I tacy to psychotronicy się panoszą po Polsce i Zachodniej Europie. Huniści psia mać, co nawet jednej inicjacyjnej pieśni Kahunów nie znają, bo nigdy nie slyszeli nawet, a powinni umieć śpiewać po hawajsku.
Offline
BUDZICIEL
Prawda, Hunę, aby się dobrze nauczyć, na pewno trzeba praktykować długo i cierpliwie, nie zrażać się niepowodzeniami w pierwszych latach prób. Najważniejsze jest harmonizowanie niższej jaźni (podświadomości, Unihipili, Anava) ze średnią jaźnią (świadomością, Uhane, Ćittam). Potem odblokowanie połączenia pomiędzy niższą jaźnią, a Wyższą Jaźnią (Nadświadomość, Aum-Akua, Atman). Ludzie jednak zwykle za mało pracy nad tymi dwoma aspektami wykonują, a do tego zablokowana znaczna część ludzi błędnie mniema, że oni mają kontakt z Wyższą Jaźnią, a taki muszą dopiero nawiązać, odblokować centralny kanał łączący ze sferą Nadświadomości znajdującą się zawsze ponad człowiekiem, ponad głową człowieka, ponad szczytem głowy.
Offline
PIELGRZYM
Niehawajska Huna to jest wtedy, jak jeden polski taki okultysta Leszek z trzech niehawajskich książek o Hunie zrobił jedną swoją. Co mu nie pasowało to wywalił, nawet jak potrzebne było. I zrobił Hunę na miarę swoją i swoich nieudacznych kursantów. Zapomnial jednak, że trzeba się do Wyższej Jaźni podłączyć. I finał jest taki, że mamy polską Hunę, bez hawajskich Kahunów, bez Aumakua - Wyższych Jaźni. Bo polskie strzygi od podróbek własnych nie mają pojęcia o Wyższej Jaźni, ani o Poe Aumakua, nie mają pojącia o duchowych inicjacjach. Nie wiedzą że u Kahuny trzeba i ze 20 lat za ucznia terminować, zanim do Aumakua podłączy na stałe. Nic nie wiedzą, ale za kursy poslkiej Huny niehawajskiej ostro szmal kasują! I to jest właśnie niehawajska Huna, bez Plejad i ścieżki wznoszenia, bez Aumakua i Kahunów. Jaki Leszek, taka Pol-Huna.
Offline
Huna jako system magiczno-mistyczny i ciekawy mały naród Hunów (Huna) w Indiach sobie żyje i szamanizm tajemny praktykuje. Bardzo zbieżny z naukami z Hawajów i Polinezji. Też są potomkami przybyzów z Plejad wedle swoich legend i mitologii. Pewnie potomkowie migrantów ze Środkowej Afryki. A przy okazji ciekawe skąd się wzięła Sahara. Może to skutek jakiejś wojny, a potem niedobitki musiały wyemigrować, docierając przez Indie aż na Pacyfik.
Offline
Autentyczna HUNA praktykowana na Hawajach przez autentycznych tamtejszych Kahunów jest często mylona z propagowanymi w różnych krajach, w tym także w Polsce, psychotronicznymi i radiestezyjnymi wymysłami różnych lokalnych klubowych liderów. Niehawajska Huna jest wtedy gdy pomija się bóstwa, boginie, oraz duchów przodków, którzy Hune praktykowali. Generalnie Huna to sposób szamańsko-magiczna pradawna religia Polinezji, a nie jakiś system psychoanalizy z Hawajów.
Offline
PIELGRZYM
Niehawajska Huna czy raczej wypociny niehawajskich autorów na tematy sekretne i misteryjne hawajskich szamanów i magów. Ludzie myślą, że jak jakiś amerykanin coś gdzieś zauważy, to zaaz jest odkrywcą albo założycielem. Tymczasem stare tradycje są z tymi, co do nich należą. Huna jest na Hawajach i jest hawajska, jak najbardziej, chociaż medytacje z Plejadami można praktykować wszędzie, jeśli tylko są widoczne. Gorzej z Duchem Loa wulkanu, góry wulkanicznej, z dymiącym wulkanem. To już trzeba poszukać. Wielu Hawajczyków jak slyszy temat Huna czy Kahuna, to zaraz ścisza głos i milknie, bo jeszcze sąsiad duchy naśle za ujawnianie sekretów obcym, a do tego amerykańskim najeźdźcom i okupantom. Ruch wolnościowy na Hawajach siedzi w podziemiu i tylko czeka na dogodną okazję. Hindusi prawdziwą Jogę uczą swoich, a na Zachód sprzedają badziewie. I jeszcze się cieszą, że głupki z Zachodu kupują badziewne kursy. Jak chcesz prawdziwą Jogę, naucz się Hindi i Sanskrytu! Inaczej nikt cię nie chce uczyć, bo wszystko trzy razy tłumaczyć tzreba. Nauczyć się hawajskiego języka i Joga będzie hawajska. Medytuj z Plejadami, a coś się o magii z Plejad z czasem dowiesz, może i wizja Kahunami będzie.
Offline