Ciekawe, kto teraz tym biznesem regresingowym zarządzać będzie, bo na ten temat cicho sza, a uczniowie czarnoksiężnika chyba swoje własne biznesy jeno otwierają. Szkoda w sumie, bo jedna sekta ezo więcej w Europie jakoś chyba nikomu nie robi, nie jest taka groźna, oprócz tego, że miesza ludziom w głowach i od rozwoju duchowego odwodzi. Pewnie większość się przestawi na barsowanie, kołczowanie i aniołkowanie. Daimony, strzygi i upadłe anioły będą pospołu udawać aniołki. Liczył ktoś może ile tam bylo strzyg, ile upadłych aniołów (nefilim), a ile mocznych daimonów, szaraków etc? wielu co chodziło na regresing żądłowy jakoś nie jest w stanie rozwijać się duchowo, a w aurach ani śladu Białego Światła, Indygo czy Błękitu - ani śladu barw anielskich, oświeconych niebiańskich dusz.