HIMAVANTI

Forum Rozwoju Duchowego: Ezoteryka, Joga, Tantra, Magia, Kundalini, Uzdrawianie, Bóg i Bogini, Mistyka, Intuicja, Jarstwo, Oświecenie, HIMAVANTI OM

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie


1. Listy dla Śri Guru, prośby o błogosławieństwa i uzdrowienie, relacje z działalności: Śri Mohandźi R.Z.Matuszewski., P.O. Box 247, 44-100 Gliwice 1, PL,
2. Grupy Medytacyjne: Laya Yoga & Tantra, Nauka o Czakramach - Uzdrawianie - Wielka Brytania: tel. +44 786 225 9946 (Andrew, jęz. angielski i polski)
3. Uzdrawianie, Egzorcyzmy; Ośrodek Bogini - Studzianki k/Łodzi - Mirosława Tomaszewska tel. 44-615 4984 lub +48 602-397 477 e-mail: kontakt@zlotamira.com
4. Problem z założeniem konta lub logowaniem - napisz do webmastera Portalu Himavanti: bractwo.himawanti@gmail.com

#1 2007-07-15 10:22:25

 Kaivalin

Administrator

Skąd: European Union: London/Warsaw
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 468
Punktów :   
WWW

SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

SEKTOFOBIA to psychiczna choroba!

Lęk jako objaw wchodzi w skład bardzo wielu zespołów psychotycznych i nerwicowych. Mówimy o nerwicy lękowej wówczas, gdy objaw ten góruje w obrazie klinicznym nad wszystkimi innymi albo stanowi jedyną lub niemal jedyną jego treść. Tak się rzecz ma w FOBIACH. Fobie mają charakter natręctw i bywają częścią nerwicy natręctw. Czysta fobia jest łatwiejsza w terapii niż postać fobii w przebiegu prawdziwej nerwicy natręctw. Zwykle żadna perswazja nie jest w stanie uśmierzyć lęku w przebiegu fobii ani też uspokajanie samego czy samej siebie. Istnieje bardzo wiele możliwych fobii jak lęk przed samotnością (monophobia), lęk przed nagłą śmiercią (thanatopfobia), lęk przestrzeni (agorafobia), lęk przed pomieszczeniami zamkniętymi (klaustrofobia), lęk przed powalaniem się brudem (mysofobia) czy kałem (rupofobia), antropofobia – lęk przed ludźmi, seksofobia - lęk przed płcią przeciwną, androfobia - lęk przed mężczyznami, gynefobia – lęk przed kobietami, kaligynefobia – lęk przed pięknymi kobietami, homofobia – lęk przed zetknięciem z osobami o orientacji homoseksualnej, byciem homoseksualistą, ksenofobia – lęk przed obcymi ludźmi, nekrofobia – lęk przed umarłymi, ochlofobia - lęk przed tłokiem i wiele innych.

W industrialistycznym społeczeństwie powstają coraz to nowe FOBIE, czasem przez społeczność chorych podsycane publicznie, jak SEKTOFOBIA. Lęk przed heretykami, sektami, innowiercami, masonami, lęk przed obcymi ideami czy kulturami to lęk przed innymi grupami ludzi, rodzaj ksenofobii i antropofobii zarazem. Sektofobia nie jest niczym nowym, a jednostki dotknięte taką chorobą w sposób natrętny obrzydzają życie ludziom o innej niż ich własna wierze religijnej, wyznaniu czy światopoglądzie. Osoba chora na fobię lękową przed sektami z uporem maniaka wygłasza spaczone lękowymi rojeniami sądy o rzekomym zagrożeniu przez sekty, które często istnieją jedynie w jej wyobraźni, wszędzie szuka i dopatruje się sekty, tworzy teorie mające uzasadniać własne obawy, lęki, własne bezzasadne, subiektywne doznania i wrażenia na temat ludzi związanych lub podejrzewanych przez chorego o przynależność do jakiejś mało znanej wiary religijnej, szczególnie o obco brzmiących nazwach. Nic nie pomoże likwidacja organizacji wyznaniowej przed którą pacjent/ka produkuje lęki i obawy w irracjonalny sposób, gdyż wtedy fobia przerzuca się na jakąś inną grupę społeczną, ludzką, w sposób nieprzewidywalny czyli zupełnie przypadkowy.

Fobie polegające na zwalczaniu sekt, herezji, masonów mogą przybierać postać społecznej psychozy połączonej z krucjatami przeciw jakiejś grupie ludności, religii czy społeczności. Dlatego na listach sekt tworzonych przez pacjentów chorych na fobię lękową są nie tylko wyznania religijne, ale wręcz firmy i przedsiębiorstwa handlowe jak Amway czy ruchy anarchistyczne, ekologiczne, kulturalne, sztuki walki jak Tai Chi i tym podobne. Przykładowo, jeśli osoba chora na fobię zobaczy w jakiejś partii politycznej lub w sklepie kogoś o kim wie, że wygląda jak świadek Jehowy czy buddysta, zacznie z uporem maniaka, w natrętny sposób szkalować i pomawiać taką instytucję, że jest sekciarska czy sterowana przez sektę, masonerię, 'kociowierców' etc., a na poparcie swoich tez ma tylko irracjonalną demagogię. Sektofobia jest dolegliwością osób o silnym podłożu lękowym, które wyraźnie negatywnie wpływa na procesy poznawcze i zdolność krytycznego myślenia. Lęk w postaci fobicznej towarzyszy wielu chorobom i zaburzeniom psychicznym, takim jak depresja endogenna (melancholia) czy cyklofrenia, zespół maniakalno-depresyjny, psychoza paranoidalna, pieniactwo.

Sektofobia a Zespół Paranoidalny

W psychozie paranoidalnej lęk jest bardzo silny i związany z treścią urojeń oraz omamów. Można powiedzieć, że jest to fobia z urojeniami. Sektofobia czy inna ksenofobia w takiej postaci psychotycznej jest bardzo niebezpieczna, gdyż osoba fałszywie oskarżająca innych o rzekome sekciarstwo, masoństwo czy zażydzenie może dopuścić się przeciw ludziom o odmiennym wyznaniu czynów przestępczych o szkodliwym charakterze, takich jak publiczne znieważanie, wszczynanie awantur w miejscach kultu religijnego, palenie meczetów czy synagog, fikcyjne i irracjonalne oskarżenia przed sądami, jakoby sekta czy masoni szkodzili pacjentowi, krępowali go w jakiś sposób lub byli społecznym zagrożeniem. W istocie to psychotycznie sektofobiczny pacjent jest społecznie szkodliwy dla mniejszości wyznaniowej, seksualnej czy narodowościowej. Chory antysekciarz wypowiada urojenia prześladowcze o strasznej treści i ksobnym charakterze. Urojenia takie, na temat sekt czy masonów, mogą się wydać prawdopodobne, ponieważ osoba chora bardzo chce uwiarygodnić swoje chorobliwe urojenia i omamy.

Charakterystyczne objawy psychozy paranoidalnej antysekciarzy to omamy psychiczne w rodzaju wykradania i odciągania myśli, narzucania myśli czy poglądów, uczucia hipnotyzowania, oddziaływania na odległość, niszczenia czy dręczenia, porywania, prania mózgu przez rzekomą sektę. Omamy rzekomego prania mózgu wynikają stąd, że pacjent cierpi w psychozie na zamęt w głowie, natłok lub pustkę myślową, co jest skutkiem psychotycznych zaburzeń lękowych. Autyzm chorego sprawia, że całe otoczenie zmienia się urojeniowo. Osoby z otoczenia bywają sekciarzami, masonami, żydami, komuchami, zbrodniarzami, trucicielami, terrorystami etc., zależnie od poglądów chorego. U chorych z zespołem paranoidalnym brakuje poczucia choroby, leczenie bywa trudne, chociaż zdarza się, że psychoza ustępuje samoistnie bez leczenia psychiatrycznego antysekciarza czy antymasona. Psychoza paranoidalna wybucha zwykle nagle, a do zwiastunów paranoidu należą tak przygnębienie jak i stany lękowe. W chorobie tej możliwe jest zjawisko psychosis residualis, kiedy to chory nadal wierzy w treść swoich urojeń które były w czasie trwania zespołu, a których już objawowo nie ma. Nie leczony zespół swoistego pochodzenia może utrzymywać się latami i dziesiątkami lat wraz z przewlekłym procesem schizofrenicznym.

Osobom, które gwałtownie zaczynają zwalczać jakąś sektę, herezję, masonerię produkując poczucie zagrożenia, pomawiając w sądach nawet czy w internecie o szkodliwość należy jak najszybciej zaaplikować leczenie psychiatryczne, gdyż jest to jedyny ratunek dla pacjenta, aby psychoza nie przeszła w stan przewlekle trwały, a chory antysekciarz nie narobił szkód innym ludziom z uwagi na wyznanie czy światopogląd, często domniemany, a nie rzeczywisty jak w wypadku psychozy zażydzenia. Osoby chore w zakresie zespołu paranoidalnego stają się najbardziej niebezpieczne, jeśli przebywają razem i zaczynają wspólnie zwalczać upatrzone cele, chociaż w większości wypadków urojenia są luźne i nie wykazują żadnej dążności do usystematyzowania. Kiedy widzimy przypadki osób, które nagle odwracają się od jakiejś grupy religijnej czy światopoglądowej, filozoficznej i poczynają ją atakować, pomawiać o szkodliwość, terroryzm, pranie mózgu czy inną przestępczość, zawsze w praktyce mamy do czynienia z jednostkami chorymi nerwowo lub psychotycznymi, którzy powinni leczyć się z sektofobii lub psychozy paranoidalnej, urojeniowej, a w skrajnych wypadkach nawet z paranoikami – antysekciarzami!

Sektofobia a Pieniaczy Obłęd Ksobny, Paranoja

Pieniactwo, szczególnie ksobnego typu jest bardzo niebezpieczne, jeśli chory zaczyna atakować mniejszości światopoglądowe, czy wyznaniowe lub ich liderów. Urojenia paranoika – pieniacza są bardzo usystematyzowane i logicznie spójne, przez co otoczenie łatwo ulega demagogii takich chorych i angażuje ich w swoje z choroby umysłu wynikające działania antysektowe, antymasońskie, antyżydowskie. Paranoja znana jest od czasów Hipokratesa i pierwotnie obejmowała wszystkie choroby psychiczne ciężkiego kalibru dające obraz szaleństwa, obłędu, urojeń. Wystrzegano się osób szerzących pomówienia, oszczerstwa, judzących przeciwko komuś, oczerniających, gdyż było to sposobem na unikanie zaangażowania się w krucjaty napędzane przez nieleczone jednostki o spaczonej chorobowo mentalności. Trzon choroby obłąkania tworzą urojenia polegające na błędnej interpretacji rzeczywistych zdarzeń. Błędne są założenia urojeniowe, a dowody słuszności sądów urojeniowych chora osoba widzi w błędnie wyjaśnianych spostrzeżeniach. Przykładowo, chora osoba czuje się zastraszana przez sektę czy rzekomego sekciarza lub prześladowana przez masonów. Możesz odwiedzić osobę chorą na obłęd pieniaczy, a ona fakt, że do smarowania chleba potrzebujesz użyć noża zinterpretuje jako bestialskie zagrożenie dla swojego życia z użyciem przez ciebie noża. O ile zdarzenie jest rzeczywiste, o tyle urojeniowe oceny zdarzeń są całkowicie błędne. Z faktu istnienia mniejszości wyznaniowych nie wynika ani ich szkodliwość ani porywanie bliskich do sekty czy terrorystyczne zagrożenia.

Wszystko to są bezpodstawne błędne oceny rzeczywistości czynione w sposób urojeniowy, choć logicznie usystematyzowany przez paranoików. Stąd głosy w wielu krajach Europy i USA aby mniejszości światopoglądowe, wyznaniowe i narodowe prawo chroniło przed z pozoru tylko nieszkodliwymi paranoikami, którzy zaspokajają swój ksobny, wewnętrzny przymus zwalczania czegoś z powodu najprawdopodobniej dyspozycji wrodzonych, genetycznej niezdolności do prawidłowej oceny i interpretacji rzeczywistych zdarzeń. Paranoicy ulegają pieniaczemu rozwścieczeniu, kiedy ich działalność bywa wprost zdiagnozowania jako choroba psychiczna, stąd trzeba ich działalność antysektową, antykultową likwidować stanowczo, acz bardzo ostrożnie, gdyż to są jednostki rzeczywiście niebezpieczne dla społeczeństwa, w szczególności jak kierują centrami do zwalczania nowych ruchów religijnych, masonów, sekt czy żydów. Paranoicy zwalczający heretyków i nowe kulty religijne bywają bardzo przebiegli i wyrafinowani w osiąganiu swoich ukrytych celów do których demagogicznie namawiają innych, mogąc wywołać nawet rodzaj psychozy indukowanej o obrazie zespołu paranoidalnego u osób, które poddają perswazji swoich błędnych ocen i interpretacji. Fakt napisania książki o rzekomej psychomanipulacji w sektach przez typowego paranoika pieniacza i używanie jej przez innych chorych do szerzenia demagogii jest najlepszą ilustracją praktyczną w przedmiocie indukowania psychozy przez paranoików!
(Zespół Amerykańskich Niezależnych Psychiatrów)


Śiwa Nam Kevalam - Administrator - Strażnik Forum
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Offline

 

#2 2008-03-19 21:40:19

Kafi_Gauri

Moderator

Zarejestrowany: 2007-07-29
Posty: 222
Punktów :   
WWW

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

Sektofobia to bardzo ciężka, a do tego zakaźna choroba psychiczna. Jak ktoś o mniejszościach wyraża się per "sekta", "groźna sekta", to znaczy, że jest bardzo chory psychicznie i powinien leżakować na oddziale psychiatrycznym dla zaraźliwie ciężko chorych. Sektofobia to choroba demagogów o mózgach wypranych przez ośrodki informacji o sektach i nowych ruchach religijnych, którymi kierują osobnicy ciężko chorzy na paranoję pieniaczą o obrazie paranoi antysektowej. To dobrze znana choroba psychiczna diagnozowana przez stulecia u inkwizytorów i apologetów. Wszelkie krucjaty przeciwko mniejszościom wyznaniowym opierają się na jednostkach patologicznie chorych z nienawiści wśród aktualnej większości. A potem rzezie, pogromy, palenie na stosach, wojny krzyżowe, holocaust i inne tragedie tacy paranoicy antysektowi potrafią wygenerować zakażając umysły innych ludzi zakaźnym memem swego psychiatrycznego obłędu pieniaczego, demagogii, oszczerstw i pomówień, w dodatku na jedno kopyto preparowanych w oparach alkoholu, wina mszalnego i mocniejszych trunków. Antykultowa demagogia, wszelkie nagonki na sektę to paranoja pieniacza wymagająca leczenia antykultowców w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Ostatnio edytowany przez kafi_gauri (2008-03-19 21:41:42)


KAFI GAURI

Cytat: "Wszyscy dobrzy ludzie słuchają mistrza Lalita Mohan Dżi!" - Swami Śyam Śivananda

Offline

 

#3 2009-03-07 17:54:06

 Kaivalin

Administrator

Skąd: European Union: London/Warsaw
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 468
Punktów :   
WWW

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

Sektofobia to może też inaczej INKWIZYCJA w nowocześniejszym ujęciu. Kto niewygodny zostaje oskarżony o to, że jest sektą i tak zostaje wyrzucany w przestępczy sposób poza nawias spoleczny. Tych wszystkich dzieciodymaczy z tak zwanych ośrodków antysektowych RP powinno się do rezerwatu wsadzić na dożywocie,  razem z ich chorymi psychicznie dewianckimi rodzinami. Zresztą większość paranoików antysektowych kierujących grupkami antykultowymi to członkowie niebezpiecznej sedewakantystycznej sekty o nazwie Effatha. Przynajmniej w Polsce. Sami są sektą co wszystkich niewygodnych sobie od sekt wyzywa. Tak to z grubsza wygląda.


Śiwa Nam Kevalam - Administrator - Strażnik Forum
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Offline

 

#4 2009-06-20 01:02:13

Kafi_Gauri

Moderator

Zarejestrowany: 2007-07-29
Posty: 222
Punktów :   
WWW

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

PRANIE MÓZGU - Wielkie Kłamstwo Antysekciarzy
Wielka kariera mitu "prania mózgu"

Jeśli poprosić "człowieka z ulicy", aby powiedział, z czym najbardziej kojarzą mu się sekty, większość wymieni zapewne "pranie mózgu". "Eksperci" od sekt często używają poważniejszych, pseudo-naukowych określeń - "psychotechniki" czy "techniki przemiany osobowości" - w istocie rzeczy chodzi jednak o to samo: a mianowicie przekonanie, że członkowie pewnych grup religijnych potrafią w jakiś sposób uczynić z człowieka robota, przejmując całkowitą kontrolę nad jego umysłem i radykalnie zmieniając osobowość. Owe magiczne "psychotechniki" mają prowadzić do zniszczenia zdrowia psychicznego, a nierzadko i fizycznego członków (tzw. syndrom sekty), a ich ofiarą może paść każdy, niezależnie od inteligencji, wykształcenia czy wyznawanej już wiary.

Przerażające, jeśli prawdziwe, ale czy to rzeczywiście prawda?

I. Psychotechniki to psychobełkot apologetów!

Żeby dotrzeć do korzeni mitu, musimy się cofnąć aż do roku 1951. Wówczas to pewien brytyjski dziennikarz, Edward Hunter, przedstawił światu teorię "prania mózgu", które to określenie jest niedokładnym tłumaczeniem chińskiego zwrotu hsi nao, "oczyszczenie myśli". Opisał to zjawisko w swojej książce "Brainwashing in Red China: the Calculated Destruction of Men's Minds" ("Pranie mózgu w czerwonych Chinach: rozmyślne niszczenie ludzkich umysłów").

Edward Hunter nie był ani psychologiem, ani nawet sinologiem, zaś swoją książkę oparł w znacznym stopniu o materiały propagandowe usłużnie podsunięte przez CIA (niektórzy twierdzą nawet, że sam został agentem). Niemniej jednak coś się w tych Chinach działo. "Reforma myśli" podjęta przez komunistów była faktem, wkrótce więc ściągnęła na siebie uwagę zachodnich naukowców i sił wywiadowczych.

Pierwsze wiarygodne informacje na temat owej swoistej "reedukacji" zyskujemy przede wszystkim dzięki dwóm z nich:  Robertowi Liftonowi i Edgarowi Scheinowi. Obaj badacze mieli kontakt zarówno z Europejczykami, którzy zostali poddani "oczyszczeniu myśli" w chińskich więzieniach, jak i z jeńcami amerykańskimi z Korei.

Chociaż antysekciarze i antysektowi paranoicy chętnie powołują się na ich odkrycia - szczególnie dotyczy to Roberta Liftona - w rzeczywistości wnioski, do których doszli, stanowią dla antysekciarstwa nader chwiejny fundament. Obaj wskazali bowiem fizyczny przymus i ograniczenie wolności jako warunki sine qua non "oczyszczenia myśli". Obaj badacze też zauważyli, że proces ten jest w istocie mało skuteczny i nietrwały, bowiem ulega mu zdecydowana mniejszość, zaś po uwolnieniu zmiana światopoglądowa zazwyczaj się cofa. Pranie mózgu odbywa się w więzieniach i ośrodkach detentycyjnych.

Robert Lifton dodatkowo wskazał, że aby taka "reforma" była skuteczna, ofiara musi zawczasu posiadać pewną motywację czy cechy, które czynią ją podatną na konkretną argumentację. Mogą to być przykładowo, lewicowe sympatie w przypadku amerykańskich więźniów, którzy dali się przekonać do komunizmu lub głęboko zakorzenione poczucie winy u Europejczyków, którzy dali sobie wmówić, że rzeczywiście działali na szkodę chińskiego ludu.

Wnioski tego rodzaju były jednak niewygodne dla złych ludzi, którzy chcieli mieć argument w walce religijnej. Pamiętajmy, że jest to okres, kiedy Ameryka przeżywa swoisty szok kulturowo-wyznaniowy o obrazie rewolucji obyczajowej i upadku religii. W latach 50-tych XX wieku nasila się zainteresowanie religiami Wschodu gdzie wówczas zaczyna swoją działalność m. in. Alan Watts, nauczyciel buddyzmu Zen. W latach 60-tych XX wieku wybucha rewolucja hipisów, których ideologia czerpała pełnymi garściami z wschodniej mistyki. Dlatego czołową postacią anty-sekciarskiej pseudo-nauki o groźnych sektach miał się stać ktoś inny - a mianowicie dr. Margaret Singer, psycholog kliniczny z uniwersytetu Berkeley, osoba z naukowym wykształceniem, ale pozbawiona naukowej rzetelności.

Dr. Margaret Singer mocno podpierała się autorytetem Scheina i Liftona, lecz w istocie rzeczy makabrycznie okaleczyła ich teorie i badania. Omijając niewygodne nawiązania do przymusu fizycznego i ograniczenia wolności, w zamian rozwinęła własną wizję rzekomego przymusu psychologicznego o cechach wręcz magicznych (m. in. słynne "bombardowanie miłością"), zaś pewną modyfikację światopoglądu rozdmuchała aż do całkowitej przemiany osobowości, co jest wierutną bzdurą. Jako badaczka, Margaret Singer nie wykazała się naukowym rygoryzmem, jednak  przez dłuższy czas miała możliwość wywierania dużego wpływu na opinie publiczną, bowiem produkowała się wyłącznie w popularnych periodykach, unikając oceny środowiska naukowego. Jej hipotezy nie mają żadnej podbudowy naukowej i są jedynie próbą nadania naukowości wierzeniom antysektowym pewnej grupy konserwatystów religijnych.

Kariera teorii "prania mózgu" załamała się jednak już w 1983 roku. Wówczas to American Psychological Association (Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne), nadal biorące całkiem poważnie to fantasmagoryczne zagrożenie, stworzyło grupę roboczą mającą na celu badanie "zwodniczych i niebezpośrednich metod przekonywania i kontroli" (ang. Task Force on Deceptive and Indirect Methods of Persuasion and Control - w skrócie DIMPAC). Na jej czele stanęła - któż by inny - właśnie dr. Margaret Singer, która wreszcie zyskała okazję, aby zdobyć poparcie środowiska naukowego. Pod koniec 1986 roku robocza wersja raportu DIMPAC została przedstawiona do oceny recenzentom, zarówno należącym do Towarzystwa, jak i spoza niego. Oceny okazały się jednak tak miażdżące, że raport skrajnie chrześcijańskiej aktywistki został ostatecznie przez APA po prostu odrzucony.

Triumf hipotezy okazał się blamażem - raport skrytykowano za brak naukowego rygoryzmu, uprzedzenia, uogólnienia, wątpliwe i nie poparte materiałem dowodowym wnioski, a nawet "pogoń za sensacją w stylu niektórych brukowców" i argumentację "tak niepoprawną, że aż śmieszną". W rezultacie, jak pisze J. Gordon Melton: "od końca lat 80-tych XX wieku (...) środowisko naukowe - w tym eksperci z dziedziny psychologii, socjologii i religioznawstwa - jest niemal całkowicie zgodne co do tego, że tezy dotyczące rzekomego "prania mózgu" sformułowane przez Margaret Singer i jej kolegów w latach 80-tych XX wieku nie posiadają żadnej wartości naukowej".

Przypominam - chodzi właśnie o te tezy, które są nadal w najlepsze przytaczane, rozwijane i interpretowane przez polskie "infosekty", bo Polska jako ciemnogród Europy ma poważne braki w kształceniu psychologów. Zamiast tego środowisko naukowe zaczęło skłaniać się ku przekonaniu, że "psychotechniki" rzekomo stosowane przez grupy kultowe to nic innego, jak zwykłe metody wpływania na ludzi, które wykorzystywane są w społeczeństwach ludzkich od tysięcy lat - te same, które stosuje się w rodzinach, szkołach, firmach, kościołach, wojsku czy grupach Anonimowych Alkoholików.

II. Fakty zamiast apologetycznych mitów

Zainteresowanie tematem sprawiło jednak, że socjologowie i psychologowie rozpoczęli prawdziwe badania naukowe nad nowymi ruchami religijnymi. Trudno bowiem mówić o jakiejkolwiek "naukowości" w przypadku dr Margaret Singer czy ukochanego "mistrza" amerykańskich anty-sekciarzy chorobliwych, Stevena Hassana. Rezultaty tych badań również podważyły założenia hipotezy "prania mózgu". Gdyby nowe grupy kultowe rzeczywiście mogły w cudowny sposób przejąć kontrolę nad ludzkim umysłem, prowadzony przez nie "werbunek" byłby niezwykle skuteczny, zaś samodzielne odejście z grupy - niezwykle trudne. Tymczasem wcale tak nie jest.

Np. z bardzo wnikliwych badań Eileen Barker nad wspólnotą Moona wynika, że sukces "werbunku" i to prowadzonego wśród ludzi, którzy zainteresowali się grupą na tyle, aby uczestniczyć w dwudniowych warsztatach prowadzonych w jej siedzibie jest niewielki (około 10 %). Dodatkowo około jedna trzecia "zwerbowanych" opuszcza grupę już w ciągu pierwszych czterech miesięcy, zaś duża część pozostałych odpływa stopniowo w ciągu następnych dwóch lat, tak że po upływie tego okresu zaś pozostaje ich zaledwie około 5 %. Podobne wyniki uzyskali inni badacze - np. Bird i Reimer (1982), lub Saul Levine (1984), a badania tego ostatniego objęły aż dwadzieścia różnych nowych grup kultowych.

Również struktura demograficzna świeżo zwerbowanego rzekomo sekciarskiego narybku nie potwierdza stosowania magicznych psychotechnik, które rzekomo każdego omamią. Gdyby tak było - gdyby, jak pisze Margaret Singer, sekty były w stanie dokonać "wymiany tożsamości" omotanych przez nie nieszczęśników - każdy z nas, niezależnie od wieku, pochodzenia, pozycji społecznej, zainteresowań etc. mógłby zostać wciągnięty do dowolnej grupy.

Znów jednak badania naukowe wskazują na coś zupełnie przeciwnego! Przykładowo, Susan Jean Palmer, która zainteresowała się kobietami wstępującymi do kultowych grup Hare Krishna i wspólnot Rajneesha (Osho), dostrzegła wśród nich wyraźne zróżnicowanie. Kobiety wybierające krysznaitów - grupę o charakterze mocno patriarchalnym i purytańskim, podkreślającą wartość dyscypliny i posłuszeństwa - były w większości stosunkowo młode i pochodzące z dysfunkcjonalnych rodzin, co sprawiało, że szukały poczucia bezpieczeństwa, jakie daje zależność od autorytetów. Z kolei do grupy Rajneesha Osho - opartej na swobodnej, erotycznej tradycji Tantry, kładącej nacisk na indywidualność i samodzielność - wstępowały raczej panie w wieku dojrzałym, przyzwyczajone do seksualnej i finansowej niezależności.

Dodatkowo nie potwierdziło się nachalnie propagowane przez antysekciarzy przekonanie, że związanie się z tzw. "sektą" prowadzi do jakiejś drastycznej przemiany wewnętrznej. Nikt nie odrzuca z dnia na dzień religii, w którą głęboko wierzył, ani też nie zrywa niespodziewanie kontaktów z najbliższymi. Eileen Barker podkreśla na przykład, że najlepszą "szczepionką na werbunek" jest mocne i szczere zaangażowanie w jakąkolwiek inną religię, lub zdecydowany i świadomy ateizm.

Z nowymi ruchami religijnymi wiążą się osoby poszukujące swojej drogi i otwarte na nowe propozycje, zaś odsunięcie się od rodziny czy przyjaciół ma miejsce wówczas, gdy więzy te już wcześniej były słabe lub zniszczone (Straus 1976, 1979; Lofland and Skonovd 1981; Long and Hadden 1983; Richardson 1985).

I wreszcie badania naukowe, którymi objęto m. in. grupy rzekomo tak "groźne" jak Kościół Zjednoczeniowy Moona, Hare Krishna czy Scjentologia - nie potwierdziły istnienia tzw. "syndromu sekty", czyli poważnych zaburzeń psychicznych wywołanych ponoć przez stosowanie "groźnych psychotechnik". Wręcz przeciwnie - dla wielu "sekciarzy" przynależność do grupy okazywała się czymś w rodzaju przydatnej psychoterapii z elementami terapii religijnej.

Skąd więc się wzięły zupełnie odmienne wyniki "ekspertów" takich jak Singer czy Hassan? Otóż jest to rezultat tendencyjnego doboru próbki, bowiem koncentrowali się oni głównie na osobach poddanych udanemu "deprogramowaniu" - czyli takich, które na życzenie swojej rodziny zostały porwane z siedziby grupy, a potem były przetrzymywane w zamknięciu i poddawane presji psychicznej (a czasem i fizycznej), w połączeniu z intensywną indoktrynacją. Jak się okazało, właśnie te traumatyczne przeżycia - których bolesność pogłębiał zapewne udział najbliższych -  wywierały tak niekorzystny wpływ na psychikę ofiar.

Innymi słowy, mamy do czynienia nie tyle z "syndromem sekty", ile z "syndromem deprogramowania". To wyrywanie z grupy religijnej na siłę i deprogramowanie jest w rzeczywistości szkodliwe dla psychiki, a nie samo religijne zaangażowanie w jakimś orientalnym czy innym kulcie. Odwodzenie od wiary którą człowiek sobie wybrał i się zaangażował z użyciem przemocy jest szkodliwe, a to oznacza, że działalność ośrodków antysektowych jest w dużym stopniu szkodliwa społecznie.

Wszystko to najlepiej podsumowali Bromley, Shupe i Olivier w swojej książce "The Anti-Cult Movement" ("Ruch antysekciarski"):"...ogromna większość badań naukowych, i to niezależnie od zastosowanej metodologii - czy były to badania kliniczne, prowadzone w terenie, czy też sondaże - nigdy nie potwierdziła przyjętego przez organizacje anty-sekciarskie założenia, że większość członków "sekt" wstępuje do nich na skutek oszustwa lub psychologicznych manipulacji, pozostaje w nich wskutek zniewolenia i pod przymusem, a przynależność ta wywiera na nich znaczący niekorzystny wpływ".

Działalność organizacji antykultowych i antysektowych typu "infosekty" opiera się na demagogii i kłamstwach którym nadaje się pozory naukowości. Psycholodzy współpracujący z takimi ośrodkami informacji o sektach i nowych ruchach religijnych to osoby dziłające wbrew wiedzy naukowej, czyli hochsztaplerzy, całkiem możliwe, że z fałszywymi dyplomami lub odpadki nie nadające się tak na prawdę do zawodu psychologa.

III. Ciągle mity zamiast faktów

Żadne z tych odkryć nie dociera jednak do świadomości religianckich anty-sekciarzy, którzy wykazują się pod tym względem hermetycznością wręcz sekciarską, jajogłową. "Eksperci" od sekt pisują swoje teksty tak, jakby cały ten pokaźny materiał badawczy w ogóle nie istniał, zaś w ostateczności reagują atakami "ad personum", czyli muszą "zgnoić oponenta", co widać na wielu forach w internecie.

Na stronie znanego amerykańskiego pogromcy sekciarstwa, Ricka Rossa, naukowcy, którzy zajmowali się nowymi ruchami religijnymi i nie doszli do jedynych właściwych wniosków wymienieni są jako "apologetycy sekt". Również u nas pseudonaukowcy pokroju o. Aleksander Posacki (na stronie internetowej Duszpasterstwa Służby Zdrowia diecezji kieleckiej) mówi o "apologetykach sekt", "naukowcach broniących sekt" i absurdalnie - ba, balansując wręcz na krawędzi karalnego pomówienia - denuncjuje szanowanego socjologa, prof. Eileen Barker, jako "oficjalnego adwokata sekty Moona".

Nic dziwnego, że dusząc się we własnym iście paranoidalnym sosie anty-sekciarze produkują coraz większe kurioza i absurdy. Na polskich stronach internetowych można przeczytać o dokonywanej przez sekty "wymianie matrycy pamięci", werbowaniu poprzez urządzanie degustacji potraw wegetariańskich (przemożny urok tofu?), czy też osiąganiu "pełnej kontroli psychosomatycznej" (cokolwiek to znaczy) poprzez korespondencyjne kursy angielskiego. Wszystko to mogłoby być śmieszne, gdyby nie fakt, że ci ludzie są nadal brani poważnie i nadal mają moc kształtowania naszej rzeczywistości.

To niestety do "infosektów" - bogatych mądrościami pseudonakowca dr Margaret Singer - zwracają się po informacje policjanci, urzędnicy, nauczyciele, dziennikarze. W rezultacie - według badań OBOP-u - kilka lat temu już dwie trzecie Polaków opowiadało się za zakazem działalności wszystkich rzekomych sekt i kultów czyli małych ruchów religijnych. Biorąc pod uwagę, jak wielu grupom przykleja się u nas etykietkę "sekty", mamy więc w istocie do czynienia z szerokim przyzwoleniem na ograniczanie wolności religijnej i światopoglądowej.

Jest to jednak przyzwolenie rzekome, osiągnięte dzięki manipulacji, większość badanych bowiem dała się po prostu nabrać na brednie o "praniu mózgu" i szczerze wierzy, że opowiada się przeciwko fabrykom ludzi-robotów. I taki jest właśnie cel działalności anty-sekciarzy - duchowych spadkobierców morderczej Inkwizycji w której prym wiedli zbrodniczy dominikanie.

Istotą demagogicznego ruchu anty-sekciarstwa jest wykorzystanie mechanizmów demokracji do walki z nią samą, poprzez wmawianie ludziom, że bronią wolności jednostek, zniewolonych jakoby przez stosujące "pranie mózgu" monstra. Zatem walka z tym mitem - do której tym artykułem chcemy zachęcić - jest nie tylko obroną niewielkiej społeczności polskich nie-chrześcijan i nie-katolików. Jest to obrona demokratycznych wartości i sprzeciw wobec ogłupiania naszych rodaków.

Z przestępczą w swej istocie działalnością ośrodków antysektowych typu "infosekty" należy walczyć, gdyż stoją za nimi cyniczni kłamcy, którzy sami próbują uprawiać psychomanipulacje, która jednak trafi do nie więcej niż 10 procent ich zainteresowanych już tematem współwyznawców. Inną sprawą jest szerzenie sektofobii - współczesnej wersji dawnej heretykofobii oraz psychozy indukowanej o obrazie paranoi pieniaczej, antysektowej i antykultowej.

Osobny problem, to uwikłanie wielu aktywistów antysektowych, zarówno katolickich jak chrześcijańskich w liczne afery pedofilskie w Irlandii, USA, Portugalii, Kanadzie, Polsce, Niemczech, Belgii, Holandii czy Australii, jednak niniejsze opracowanie tyczy tylko nienaukowości stosowanych technik pomówień przez „infosekty”. A ilość pedofilskich i korupcyjnych afer wśród działaczy antykultowych wskazuje, że zepsucie umysłowe idą w parze z zepsuciem seksualnym, zboczeniem i wszelką niemoralnością.


Bibliografia:

R. J.  Lifton, "Thought Reform and the Psychology of Totalism"
Eileen Barker, "The Making of a Moonie"
Lorne L. Dawson, "Comprehending Cults - the Sociology of New Religious Movements"
w necie:
Joseph E. Davis, PhD, University of Virginia, "Thought Control, Totalism, and the Extension of the Anti-Cult Critique Beyond the 'Cults'",
James T. Richardson (University of Nevada, Reno),  "A social psychological critique of "brainwashing" claims about recruitment to new religions"
J. Gordon Melton, "Brainwashing and the Cults: The Rise and Fall of a Theory".


KAFI GAURI

Cytat: "Wszyscy dobrzy ludzie słuchają mistrza Lalita Mohan Dżi!" - Swami Śyam Śivananda

Offline

 

#5 2009-06-21 20:57:08

 Kaivalin

Administrator

Skąd: European Union: London/Warsaw
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 468
Punktów :   
WWW

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

Kafi, dałeś świetny artykuł o katolickim praniu mózgu i kościelnej psychomanipulacji wiedzą. Warto go polecać i kolportować oraz linkować.

Warto by spisać wszystkie infosekty, te effatha, civitas christiana, kana, dominikanów i innych zniewalaczy umysłów siejących chorobę inkwizycyjną i zarazę syfilisu antysektowego na polskiej ziemi. Z ich przestępczymi liderami jak Ryszard Nowak, Dariusz Pietrek, Paweł Królak, Krzysztof Reiman i pewnie setką podobnych paranoików pieniaczych uprawiających demagogię judzenia do zbrodni na mniejszościach wyznaniowych.


Śiwa Nam Kevalam - Administrator - Strażnik Forum
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Offline

 

#6 2019-02-04 12:52:39

 Premananda

BUDZICIEL

Skąd: Silesia
Zarejestrowany: 2007-07-31
Posty: 111
Punktów :   

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

Cały dział nauk Śri Gurudźi o Sektofobii i paranoi antysektowej znajdzesz na tej podstronie portalu z naukami Śri Guru Mohandźi (trzeba trochę w dół do działu zjechać w tym spisie treści strony):

https://mohan-ryszard-matuszewski.blogs … czosc.html

Całe czternaście ciągle aktualnych artykułów!

Ostatnio edytowany przez Premananda (2019-02-04 12:52:59)


Om Premanandaaya Namah!
Preman - Łaska, Aananda - Błogość i Szczęście

Offline

 

#7 2019-03-14 02:13:00

Ministerstwo Jogi i Magii

PIELGRZYM

Zarejestrowany: 2018-04-07
Posty: 33
Punktów :   

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

Podobno jakieś Strzygi atakowały Bractwo w Polsce, Strzygi z TVN, Strzygi z Jasnej Góry, Strzygi z mafii pedofilskiej czarnej. Strzygi to taki typ istot piekielnego typu bardzo powszechny w Polsce. cały tydzień wódkę Strzyga pije, a w niedziele idzie do kościoła aby usłyszeć rozgrzeszenie ze swoich uczynków złych. To są Strzygi. Nawet mugole lepiej się zachowują niż polskie Strzygi.


Jak bardzo ciemność potrafi ranić

Offline

 

#8 2022-02-10 19:42:25

Faraon

PIELGRZYM

Zarejestrowany: 2009-05-19
Posty: 33
Punktów :   

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

Sektofobia to choroba psychizna, to świetne hasło. Nowy kościół powstał właśnie w Polsce jako zarejestrowany. Podobno powstał 500 tysięcy lat temu. Chyba ministerstwo kojarzy czasy neandertalów. Ale wierzenia trzeba szanować i czcić...


Faraon Akhnaton - Ikhnaton - Echnaton - Blask i chwała Atona

Offline

 

#9 2024-03-01 00:53:28

 Kaivalin

Administrator

Skąd: European Union: London/Warsaw
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 468
Punktów :   
WWW

Re: SEKTOFOBIA - Nowa Moda czy Psychiczna Choroba?

Aktualnie jeden z lepszych wyborów tekstów w temacie Sektofobia i paranoja antykultowa jest na stronie:

https://mohan-ryszard-matuszewski.blogs … fobia.html

Kto to wszystko co tam jest przeczyta, zostanie ekspertem z dziedziny sektofobii i paranoji antykultowej.

Ostatnimi laty widzimy prawdziwy wysyp paranoików antykultowej i zwykłych czybów chorych psychicznie na psychotyczne postaci katolickiej oraz także ateistycznej sekstofobii. Wygląda jakby choroby sektofobiczne eksplodowały epidemicznie razem z Covid, zarówno u pedofilów katolickich, pedofilów protestanckich oraz w środowiskach pedofiłów ateistycznych maoistowsko-naksalickich. Pewnie jakaś zaraza sektofobiczna i obłęd antykultowy przyniesiony rodem z USA i Kanady, gdzie jest najwięcej pedofilstwa i obłędu antysektowego.


Śiwa Nam Kevalam - Administrator - Strażnik Forum
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Offline

 

Om Om Om! Om Namah Śivaya! Mahadevaya! Mahakalaya! Om Namah Himavantyai Namah! MahaTripuraSundaryai! Om Śri Gurave Namah! Om Śri Lalitamohane Namah! Om Om Om!


pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

Firefox New

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Oława Szamba betonowe Wągrowiec mieszkania knurów biurka drewniane