Forum Rozwoju Duchowego: Ezoteryka, Joga, Tantra, Magia, Kundalini, Uzdrawianie, Bóg i Bogini, Mistyka, Intuicja, Jarstwo, Oświecenie, HIMAVANTI OM
Dziś wiele się mówi na temat ekumenii, która w swym pierwotnym znaczeniu znaczy tyle co zjednoczenie kościoła. Obecnie wszelkie ruchy, działania wiodące do zjednoczenia wszystkich religii lub też chęci nawiązania dialogu pomiędzy nimi zwane są ruchami ekumenicznymi.
Niestety, jak to powszechnie bywa we współczesnym świecie, wiele z takich zrywów ekumenicznych jest li tylko elementem pewnego zabiegu politycznego poszczególnych instytucji religijnych. I tak np. szumnie Watykan kilka razy zorganizował spotkanie głównych przywódców największych religii, podczas którego papież zasiadł na tronie w centralnym miejscu, a inni przywódcy siedzieli obok niego na mniejszych krzesłach. Jest to bardzo wymowny symbol, dobitnie wskazujący na prawdziwe intencje takowych spotkań. To papież w swej łasce wyciągnął rękę do innych religii, ale z wyraźnym sygnałem, że on jest w centrum, że to kościół katolicki jest ponad inne wyznania. O intencjach fałszywych, świadczy także fakt, że niedawno zupełnie papież odmówił spotkania Dalaj Lamie. Jako powód wszyscy komentatorzy zgodnie podali, że papieżowi zależy szczególnie na dobrej polityce z Chinami, a z całą pewnością spotkanie z duchowym przywódcą Tybetu zaszkodziłoby watykańsko-chińskim stosunkom. A zależy tak bardzo Watykanowi na Chinach, gdyż jest tam -mówiąc językiem ekonomicznym, dość duży rynek do przejęcia, a kK cierpi na brak wiernych, którzy tłumnie odchodzą z jego szeregów. Jako inny powód podaje się również inkwizycyjne ciągotki papieża, który przez długi lata był przewodniczącym Kongregacji Nauki Wiary, która to nawet w kręgach katolickich potocznie zwana jest inkwizycją.
Według moich przemyśleń, cała idea ekumenii istnieje tylko i wyłącznie dlatego, że niejako oddolnie jest takie zapotrzebowanie. Zwierzchnicy religijni, wcale się nie kwapią tak bardzo do wspólnego dialogu jak to prezentowane jest w mediach- głównie religijnych. Przywódcy religijni są poniekąd bez wyjścia i muszą ze sobą rozmawiać, ale są to zabiegi z pogranicza PR. Służy to głównie pozyskiwaniu wiernych, bo to oni łożą kasę na poszczególne instytucje religijne.
Ekumenia, jako jedność wszystkich religii, ze świadomością jednego Boga, do którego prowadzą różne tradycje duchowe- jestem jak najbardziej za. Ekumenia, pod dyktando polityków religijnych, którzy licytują się o wiernych i ich kasę- jestem przeciw!
Offline
Ekumenia katolicka powiada:
Nawróccie się bracia odłączeni, ukorzcie i wróćcie wy przeklęci heretycy do jedynej prawdziwej wiary.
A tak naprawdę nie ma jedynej prawdziwej wiary. Raczej w wielu różnych religiach znajdziemy to, co nam jest do zbawienia potrzebne, o ile zaczniemy kierować się Duchem Bożym i prawidłowo wybierać.
Najtrudniej zbawienie osiągnąć przez chrześcijaństwo, łatwiej już chyba przez islam. W dzisiejszych czasach najwięcej oświeconych ma jeszcze tradycja indyjska, wedyjska, trochę buddyjska, a tak to inne religie mają szczątkową wiedzę ezoteryczną bez której nie ma zbawienia i nie będzie.
Offline
Ekumenia prawdziwa to jest od tysiacleci w tradycjach dharmicznych, gdzie nurty wedyjskie, bramińskie, hinduistyczne, wisznuickie, śaktyjskie i śiwaickie, a także szkoły dżainy i buddyjskie współistnieją na pokojowych zasadach.
Trudno uprawiać ekumenię z chrześcijańskimi gansterami czy salaficko-wahabickimi terrorystami, którzy jedynie kombinują, jakby tu innowiercę nawrócić albo zamordować ucinając głowę czy paląc na stosie.
Prawdziwa ekumenia to duchowość dharmiczna z Indii, Tybetu i szintoizm z Japonii, który współistnieje z buddyzmem w miarę pokojowo...
Offline
Prawdziwa ekumenia wschodnia, to jest wtedy jak się spotkają liderzy tradycji dharmicznych (prawdziwych religii):
wedyzm, śaiwizm, śaktyzm, braminizm, smartyzm, dżainizm, buddyzm, hinduizm, a do tego jeszcze indyjscy sufi...
Wtedy to jest prawdziwa ekumenia... po wschodniemu.
W Polsce niestety, w maju 1988 w Krakowie, jedyną grupą szkodliwe rozłamową na takim spotkaniu kilkunastu duchowych tradycji wschodu był Ole Nydal (sekta pseudo buddyjska)...
Offline
Chrześcijańskie spotkania ekumeniczne zawsze wydawały mi się takie puste, pozbawione ducha i energii życiowej. Na koniec kapłani potrafilii się upić, a jak wiadomo alkohol i skłonność do alkoholu pokazuje jedynie demoniczność pozbawioną Boga i duchowości. Lepsze są spotkania z mistrzami i kapłanami wschodu, wedyjskimi, nie ma odurzania się alkoholem, który jest napitkiem demonów, asurów i rakszasów.
Offline
W ramach katolickiej oazy i odnowy w duchu świętym zdarzało się być na imprezach ekumenicznych. Rzeczywiście kończyło się to pijackimi orgiami duchownych robiących te rzekomo ekumeniczne imprezy, tak, że się wino mszalne kończyło i trzeba było na melinę lecieć po więcej trunku. Niesmak potem z takich imprez zostaje, a spirytus sanktus okazuje się być spirytus alkoholikus. I nie więcej, zero duchowości, nie mówiąc o mistyce czy o magii.
Ostatnio edytowany przez Faraon (2019-02-17 15:51:59)
Offline
BUDZICIEL
Jedyna prawdziwa wiara to wiara w Boga, niezależnie od denominacji. Tylko trzeba dorosnąć duchowo, żeby zrozumieć, że Brahman, Eloah, El, Elohim, Ahura Mazda, JHWH, Jahwah, Mahadewa, Manitou, Allah, Jasz, Perun to fundamntalnie jeden i ten sam Bóg, Absolut, Monada. A to wymaga odpowiedniego kształacenia dzieci i młodzieży, tak, żeby kolejne pokolenia nie wyrastały na głupców.
Ostatnio edytowany przez Premananda (2019-04-20 12:36:27)
Offline
Ekumenia to takie modne słowo. Tylko czy ono jest prawdą? Jeden kościół akceptuje drugi ale nie akceptuje ruchów duchowych, które pokazują ludziom prawdę. Kościołowi nie zależy na tym żeby ludzie się rozwijali. Woli trzymać maluczkich w garści.
Offline
Ja w tej "ekumeni" nie widzę dobrej woli KK. Według mnie to taki zabieg "piarowski". Bardziej to chodzi o wpływy, władzę. Czysta polityka. KK jest znany z tego, że niszczył ludzi innego wyznania, choćby Słowian na terenie Polski. A wiara była narzucana pod przymusem ogniem i mieczem.
Offline