Czy was, tak samo jak mnie wkurza wszędobylska moda na weganizm?
Na różnych wegetariańskich forach czy grupach na portalach społecznościowych nie sposób przejść obojętnie obok wypowiedzi wegan, jakoby ich dieta była kolejnym, wyższym stopniem świadomości. Rozumiem tych wegan, co nie jedzą nabiału, bo mają zwyczajne obrzydzenie do produktów mlecznych pochodzenia przemysłowego. Sam miałem kiedyś z tym problem, ale się uporałem z nim kupując po prostu mleczne przetwory ekologiczne, bądź od rolnika. Jednak totalnie mnie wkurzają ci weganie, co zadzierają nosa myśląc, że są ludźmi z awangardy i przekonują wszystkich, że produkty odzwierzęce są szkodliwe i niezdrowe. Uprawiają przy tym kulinarną ekwilibrystykę stworzenia potraw przypominających mleko i jego przetwory. Do tego dokonują gwałtu na języku polskim nazywając produkty wegańskie na modłę tradycyjną, np: tofurnik, tofucznica, czy sojtana (sojowa śmietana!). Odpychające!