METATRON - 2008-09-23 07:51:38

Jeden z chasydów Jasnowidza z Lublina pościł pewnego razu od soboty do soboty. W piątek po południu zaczął odczuwać palące pragnienie i zdawało mu się, że za chwile umrze. Zobaczył studnie, podszedł do niej i nachylił się, żeby zaczerpnąć wody. Ale natychmiast uświadomił sobie, że pozostała mu jeszcze tylko jedna godzina, że omal nie zniszczył wysiłku całego tygodnia. Nie napił się więc, tylko odszedł od studni. Wtedy ogarnęło go uczucie dumy, że przeszedł zwycięsko tę trudną próbę. Gdy jednak zdał sobie z tego sprawę, rzekł w duchu: ,,Lepiej bym się napił, niźliby moje serce miało ulec pysze”. Zawrócił więc do studni, lecz gdy już się pochylał, by zaczerpnąć wody, poczuł, że pragnienie znikło. Gdy rozpoczął się szabat, wszedł do domu nauczyciela ledwo przekroczył próg, rabbi zawołał do niego ,,Łatanina”.
Kiedy w młodości po raz pierwszy usłyszałem tę historię, uderzyła mnie surowość, z jaką mistrz potraktował swego pilnego ucznia. Biedak nie szczędził największych wysiłków dla dokonania trudnego dzieła ascetycznego. Kusiło go, by złamać post, ale odepchnął pokusę – i oto jedyna nagroda po tych wszystkich przejściach są wyrazy dezaprobaty ze strony nauczyciela. To prawda, że pierwsze zawahanie ucznia miało swe źródło we władzy ciała nad duchem, władzy, którą należało pokonać, lecz drugie wypływało z prawdziwie szlachetnych pobudek: lepiej upaść niż dla zwycięstwa ulec pysze. Jak można kogoś besztać za taką walkę wewnętrzną? Czy nie za dużo od niego żądano?
Wiele lat później zrozumiałem, że nie chodziło w tej opowieści o domaganie się czegokolwiek od człowieka. Cadyk z Lublina nie był zwolennikiem ascezy, więc chasyd z całą pewnością nie pościł po to, by mu sprawić przyjemność, lecz by podnieść własną duszę na wyższy ,,szczebel’. Sam Jasnowidz przyznawał, że post może służyć temu celowi w początkowej fazie rozwoju osoby, a także później, w krytycznych momentach życia. Komentarz mistrza obserwującego z prawdziwym zrozumieniem przebieg przedsięwzięcia swego ucznia, oznacza niewątpliwie: ,,To nie jest właściwy sposób osiągania wyższego szczebla”. Przestrzegał on ucznia przed czymś w jego naturze, co przeszkadzało mu osiągnąć zamierzony cel. Wydaje się dość jasne, gdzie leży powód. Wymówki dotyczyły działania i następującego zaraz po nim wycofania się . A więc chwiejny, niezdecydowany charakter człowieka uczynił całą rzecz wątpliwą. Przeciwieństwem ,, łataniny” jest dzieło ,, z jednej sztuki materiału”? Można tego dokonać mając jednolitą duszę.
Jednakże dalej trapi nas pytanie, czy ów człowiek nie został potraktowany nazbyt surowo.
Świat jest tak urządzony, że jeden ma duszę – czy to ,,z natury”, czy też ,,dzięki łasce”, jakkolwiek to zwać – jednolitą, dusze z jednej sztuki, i dlatego wykonuje dzieła jednolite, dzieła z jednej sztuki, gdyż do taki właśnie skłania się jego dusza. Inny natomiast ma duszę podzieloną, skomplikowaną, pełna sprzeczności, co w naturalny sposób wpływa na jego uczynki: ich chwiejność i powikłanie mają źródło w wahaniach i powikłaniach duszy, a jej niepokój przejawia się w niespokojnych działaniach. Cóż więc może uczynić tak ukształtowany człowiek jak tylko starać się pokonać pokusy, które spotyka na drodze do tego, co wdanej chwili jest jego celem? Cóż może więcej jak w trakcie pracy ,,zbierać się sam w sobie”, to jest wciąż od nowa skupiać swoją rozchwianą duszę i starać się skoncentrować na obranym celu. Albo nawet – jak chasyd w tej opowieści – jak dotknie go pycha, poświęcić cel, aby ocalić duszę?
Dopiero gdy w świetle tych pytań poddamy naszą historię nowemu oglądowi, zrozumiemy naukę zawartą w negatywnej ocenia Jasnowidza. Głosi ona, że człowiek może scalić swą duszę. Człowiek z rozdartą i pełna sprzeczności duszą nie jest bezradny. Jądro jego duszy, boska siła ukryta w jej głębinach, może na nią wpłynąć, zmienić ją, związać przeciwstawne siły, skupić różnicujące jej elementy – doprowadzić do scalenia duszy. To scalenie musi nastąpić, zanim człowiek podejmie się jakiegoś niecodziennego zadania. Albowiem tylko ze scaloną duszą będzie wstanie wykonać rzecz tak, że nie wyjdzie z tego ,,łatania”, lecz dzieło ,,z jednej sztuki materiału”. Zatem Jasnowidz wyłajał chasyda za to, że podjął się swego przedsięwzięcia, nie mając scalonej duszy. Jedność duszy nie można osiągnąć w trakcie pracy. Nie można też zakładać, że dokona się tego za pomocą ascezy. Asceza może oczyszczać i pomóc w koncentracji, lecz nie może utrzymać tego stanu aż do osiągnięcia celu – nie może obronić duszy przed jej własnymi sprzecznościami.
Jednak nie wolno nam zapominać o pewnej sprawie: jedność duszy nigdy nie jest ostateczna. Podobnie jak dusza od samego urodzenia bardzo jednolita bywa czasem trapiona wewnętrznymi problemami, tak dusza walcząca o swą jedność, choćby nawet najpotężniej,  nigdy nie może całkowicie jej osiągnąć. Ale każde zadanie wykonane z jednolitą duszą działa na rzecz nowej, jeszcze pełniejszej unifikacji i prowadzi choćby wszelkimi możliwymi opłotkami, ku jedności bardziej stabilnej niż poprzednia. W taki sposób człowiek osiąga wreszcie stan, w którym może polegać na swej duszy, gdyż jej jedność jest tak wielka, że rozwiązuje sprzeczności łatwo i bez wysiłku. Oczywiście nawet wówczas przydaje się czujność, lecz może to być czujność rozluźniona.
Pewnego dnia podczas święta Chanuki rabbi Nachum syn rabbiego Różyna ( Rabbi Izrael z Rożyna był założycielem słynnej ,,dynastii z Sadagóry”), wszedł do Domu Nauki w czasie, gdy go się tam  nie spodziewano, i zastał uczniów grających w warcaby, jak to było podówczas w zwyczaju. Na widok cadyka zawstydzeni uczniowie przerwali grę. Lecz on łagodnie skinął głową i zapytał: ,,Czy znacie reguły gry w warcaby? Ponieważ oni nie śmieli się odezwać, sam dał odpowiedź: Powiem wam, jakie są reguły tej gry. Pierwsze – nie wolno robić dwóch ruchów na raz. Druga -  można się posuwać się tylko do przodu, nigdy do tyłu. Trzecia – gdy osiągniecie ostatni rząd, można się poruszać  dowolnym kierunku”. Jednakże to, co nazywamy zjednoczeniem duszy, byłoby całkowicie źle zrozumiane, gdyby ,,duszę” pojmować inaczej niż jako całego człowieka, to znaczy ciało i ducha równocześnie. Dusza nie będzie naprawdę zjednoczona, jeśli nie zostaną zjednoczone wszystkie energie ciała, wszystkie organy cielesne. Baal Szem interpretował fragment biblijny: ,, Każdego dzieła, które twa ręka napotka, podejmij się z całej twej mocy” ( Księga Koheleta 9,10) w następujący sposób: każdą pracę należy wykonywać wszystkimi swymi członkami; to znaczy, że powinna w niej uczestniczyć całość fizycznej istoty człowieka, żadna jego część nie może pozostawać na zewnątrz. W ten sposób człowiek staje się jednością ciała i ducha, a jego dzieła są ,,z jednej sztuki materiału”.

Firma zapewnia klientom z Krotoszyna i hobbypunkt cyklinowanie parkietu Warszawa cennik poxipol wrocław