Mitra - 2019-03-15 21:16:21

PRZEŚWIETLENIE (ILLUMINA TION) CZYLI ŚWIADOMOŚĆ DUCHOWA.

U większości ludzi Umysł Duchowy rozwija się stopniowo i powoli, a choć człowiek może odczuwać nieustanny rozrost poznania duchowego i świadomości, może on nie doświadczać jakiejkolwiek widocznej lub uderzającej przemiany. — Inni jednakże miewają momenty tego, co znamy pod nazwą "Prześwietlenia" czyli "Illuminacji", zdają się unosić ponad swój stan normalny — i przechodzą na wyższą płaszczyznę świadomości czy bytu. Taki moment popycha ich znakomicie naprzód w stosunku do chwili poprzedniej, chociaż nie są w stanie wstecz się odwrócić ku świadomości, by przejrzyście wyłożyć to, czego doświadczyli w tym stanie egzaltacji ducha. Takie doświadczenia zdarzają się w rozmaitych postaciach i stopniach wielu osobom różnych wierzeń religijnych — i zazwyczaj są w łączności z pewną postacią poszczególnych wierzeń religijnych osoby, ulegającej doświadczeniu illuminacji. Ale wytrawni okultyści uznają wszystkie te doświadczenia za rozmaite formy jednej i tej samej rzeczy — prześwit Świadomości Duchowej — rozwój Umysłu Duchowego. Niektórzy pisarze określają to doświadczenie jako "Świadomość kosmiczną" (n. p. dr. R. Bucke), co jest wcale odpowiednim terminem, gdyż Illuminacją, zwłaszcza w swoich formach wyższych, wprowadza człowieka w zetknięcie z Życiem w jego pełni, pozwala mu odczuć pokrewieństwo z całem życiem wysokiem i nizkiem, wielkiem i małem, "dobrem" i "złem". Doświadczenia te (przeżycia), oczywiście — rzeczowo, zmieniają się stosownie do stopnia rozwoju osobnika, jego wyćwiczenia, jego temperamentu i t.d., ale pewne cechy charakterystyczne są wszystkim wspólne. Najpowszechniejszym jest poczucie posiadania bezwzględnej znajomości wszechrzeczy — słowem poczucie Wszechwiedzy. Poczucie to istnieje tylko na chwilę i pozostawia w człowieku mękę żalu za tem, co widział i utracił. Inne poczucie doświadczane również powszechnie — to pewność nieśmiertelności — zmysł istotnego Bytu, pewność naszego istnienia zawsze, w przeszłości i w przyszłości. Dalej, uczuciem powszechnem jest zniknienie wszelkiej obawy i uzyskanie uczuć pewności, prawdy i ufności w stopniu tak wysokim, że ich nie pojmie ten, co tego stanu sam nie przeżył. Następnie uczucie miłości spływa na człowieka (w ekstazie) — miłości, ogarniającej całe życie od najbliższych fizycznie do tych, co się znajdują na krańcach świata; od tych, których uważamy za świętych i czystych do tych, których świat ma za nikczemnych, występnych i niegodnych. Wszelka dążność do wywyższenia siebie i potępienia innych przepada — i w sercu twojem, niby promienie słońca błyska miłość jednaka dla wszystkich, nie bacząc na ich stopień rozwoju i "dobroci".
Niektórzy przeżywają te doświadczenia w głębokiem i zbożnem usposobieniu lub nastroju, który nadaje im szczególną przenikliwość (przytomność) na mniej lub więcej długi przeciąg czasu; inni wpadają jakby w sen i uzyskują jeno świadomość duchowego podniesienia wraz z pamięcią wrażenia światłości lub żarzy otaczającej ich dokoła i nawskróś ich przenikającej. Niektórym pewne prawdy objawiają się w postaci symbolów, choć ich prawdziwe znaczenie staje się im jasne nieraz dopiero po wielu latach. Doświadczenia te, gdy kto raz je przeżyje, pozostawiają go w nowym stanie ducha, i nigdy już on polem nie będzie tem, czem był przedtem. I choć wyrazistość obrazu słabnie, pozostaje jednak pewna pamięć, która długo jeszcze potem trwa jako źródło oparcia i mocy człowieka, zwłaszcza gdy w nim słabnie wiara i gdy dusza jego chwieje się jak trzcina od wiatru sprzecznych mniemań i rozważań Intellektu. Pamięć takiego doświadczenia jest źródłem odnowienia siły — przystanią zbawczą, dokąd znużona dusza uchodzi w poszukiwaniu ochrony od świata zewnętrznego, który jej nie rozumie. —
Przeżyciom tym (t. j, prześwietleniom) zazwyczaj towarzyszy uczucie natężonej Radości; w istocie, to słowo i ta myśl "Radość" zdaje się nieustannie przepełniać jego duszę. Ale nie jest to radość pospolitego doświadczenia — jest to coś, o czem śnić można tylko wówczas, gdy się tego doznało — jest to. radość, której samo wyobrażenie pobudza pulsa krwi i bicie serca, gdy umysł ku tej ekstazie zwraca się pamięcią, Jak-eśmy to już mówili, wraz z tym stanem przychodzi zmysł "poznania" wszech rzeczy — oświecenie intellektualne niepodobne do opisania.
Z pism dawnych myślicieli wszystkich ras, z pieśni wielkich poetów wszystkich narodów, z kazań proroków wszystkich religij i czasów — możemy zebrać ślady tej illuminacji, jaka na nich schodziła — to rozwinięcie świadomości Duchowej. Nie mamy tu miejsca, by wymieniać te liczne przykłady. Jeden opowiada w taki sposób, drugi — inaczej: ale wszyscy w rzeczy samej opowiadają toż samo. Wszyscy, którzy doznali tego prześwietlenia nawet w słabym stopniu, rozpoznają toż samo doświadczenie w powieści, śpiewie, kazaniu drugich, choćby między temi przeżyciami minęły stulecia. Jest to pieśń Duszy, którą, gdy raz kto usłyszał, nigdy jej nie zapomni. Czy ta pieśń brzmi na instrumencie ras półbarbarzyńskich, czy na udoskonalonem narzędziu uzdolnionego muzyka współczesnego: melodja jej jest całkowicie rozpoznawalna. Płynie ona ze Starożytnego Egiptu — z Indji wszystkich stuleci — z dawnej Hellady i Romy — z czasu pierwszych świętych chrześcijańskich — z klasztorów katolickich — z meczetów mahometańskich — z filozofów chińskich — z bohaterskich legend proroków indjan czerwonoskórych — zewsząd i zawsze płynie ta sama melodja — i dzwoni wciąż potężniej a potężniej w miarę tego, jak do ogromnego chóru dołączają się nowe głosy i dźwięki nowych instrumentów.
Źle dotychczas rozumiany poeta z dalekiego Zachodu Walt Whitman wiedział, co chciał wyrazić (jak i my to wiemy), gdy w swych nieokrzesanych wierszach omawiał swe dziwaczne przeżycia. Czytajcie co on mówi — czy możnaby to było wypowiedzieć lepiej:

"Jako w omdleniu, na jedną chwilę,
Drugie słońce, niepodobne do opisania, całkowicie mię oślepiło.
I poznałem wszystkie ciała niebieskie i inne nieznane światła,
jeszcze promienniejsze,
Moment krainy przyszłości, krainy Niebios."

A gdy powrócił do przytomności po ekstazie — woła:
Niepodobna, abym był przebudzony, bo nie nie zdaje mi się takim,
jakim było pierwej —
Albo też obudziłem się poraz pierwszy — a wszystko przedtem było snem.

Musimy też mu przyklasnąć, gdy wypowiada myśl, że człowiek nie jest zdolny racjonalnie opisać tę ekstazę.

A gdy próbuję opowiedzieć to, co najlepszego znajduję: nie mogę —
Język nie dość mocny jest w swych zawiasach.
Oddech mój jest nieposłuszny swoim organom —
I oto staję się jako człowiek niemy.

Oby ta wielka Radość Prześwietlenia stała się waszą. I stanie się ona waszą, gdy właściwy czas nadejdzie. Gdy zaś nadejdzie, nie miejcie obawy, a gdy was opuści, nie płaczcie jej straty, albowiem do was powróci. Żyjcie, dążąc wciąż wyżej a wyżej, aby osiągnąć waszę prawdziwe "Ja" i odsłaniając swą duszę, by wpływy jej miały do was dostęp. Bądźcie zawsze gotowi słuchać Głosu Milczenia — i odzywać się na dotknięcie Ręki Niewidzialnej. W niewielkim podręczniku "Światło na drodze" znajdziecie wiele rzeczy nowych, które wam teraz staną się jaśniejsze.
Nie lękajcie się, gdyż zawsze jest z wami wasze rzeczywiste "Ja" — to znaczy iskra Płomienia Bożego. I ono świecić wam bedzie — i pokazywać wam drogę.

przegrywanie kaset vhs warszawa www.hotels-world.pl sneakerssklep